Spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem w oczach. Przed chwilą mówił
jak nawiedzony, a teraz chce żebym mu opowiadała bajki? Nie powiem ciut
dziwne, ale cóż może on tak ma. Uniosłam lekko brwi na jego słowa, ale
gdy przekręcił główkę wyczekując wypowiedzi położyłam się, a raczej
usiadłam z wyciągniętymi nogami na kołdrze, a on wtulił się w pościel.
Westchnęłam i spojrzałam w sufit. Co ja mam mu niby opowiedzieć? Nie
znam żadnych.
- To jak? - zapytał przyglądając się mi
- Ale ja nie znam żadnych bajek Aki.. - stwierdziłam cicho, a on przyjrzał mi się nie rozumiejąc o co chodzi
- Jak to? - zapytał podnosząc się do siadu
- Po prostu. Ja nie miałam tak za bardzo rodziców ani dzieciństwa, więc
nie miał mi też kto opowiadać historii na dobranoc - powiedziałam i
lekko spuściłam głowę
Wiem, że to dziwne być pod okiem naukowców od niemalże samych narodzin.
Odebrano mnie matce, gdy tylko przestałam pożywiać się mlekiem. Co
prawda dobrze się mną opiekowali, ale to nie to samo. Zawsze wiedziałam,
że jestem inna, ale dopiero, gdy mnie tu przeniesiono zdałam sobie z
tego sprawę na poważnie. Spoglądnęłam kątem oka na chłopca, który cały
czas wyczekiwał bajki. Westchnęłam cicho i oparłam się o poduszkę. W
sumie, kiedyś przeczytałam parę książek dla dzieci, gdy sama nim byłam,
ale ledwo je pamiętam. Może coś posklejam z tych odłamków, które zapadły
mi w pamięć. Po chwili grobowej ciszy zaczęłam od słynnego „Dawno,
dawno temu…”. Aki wsłuchiwał się w moje słowa, ale po krótkim czasie
zaczął ziewać. Niezręcznie, lecz szybko zakończyłam opowiastkę i
zapytałam go o czym chciałby posłuchać.
- A może opowiesz mi o tym swoim dzieciństwie? - zapytał lekko unosząc kąciki ust
- Naprawdę chcesz to wiedzieć? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
Chłopiec pokiwał radośnie główką. I co ja mam mu niby powiedzieć.. Nic
ciekawego w tym nie było. Podparłam się dłońmi o kraniec poduszki, żeby
się nie zsunąć. Już miałam zaczynać, gdy nagle poczułam coś dziwnego.
Zimne, ostre ostrze znajdowało się po poduszką. Przeszedł mnie dreszcz,
lecz zamiast tego uśmiechnęłam się lekko do Aki’ego. Co to ma być!?
Wsunęłam z powrotem nóż tam gdzie leżał i nagle zauważyłam jakieś
książki na półce. Energicznie wstałam i ściągnęłam jedną z nich.
Ponownie usiadłam obok chłopca i otworzyłam tom na pierwszej stronie.
Były to jakieś bajki na dobranoc, czyli coś co mi się bardzo przyda.
Kiedy brałam tą książkę kątem oka zauważyłam tytuły reszty z nich.
Większość z nich miała w tytule krew, śmierć i tym podobne. Ok.. to się
robi coraz dziwniejsze.. Zanim się spostrzegłam chłopiec usnął od
historii z książki. Przykryłam go dokładniej kołdrą, odłożyłam książkę
na półkę i po cichu wyszłam z jego mieszkania. Wymknęłam się przez drzwi
i szybkim krokiem udałam się do siebie. Chwilę po wyjściu na korytarz
usłyszałam cichy huk, tak jakby coś ciężkiego spadło na ziemię. Nie
specjalnie się tym przejęłam. Kiedy wreszcie wróciłam do siebie
zakluczyłam niezdarnie drzwi, ale przez senność sama nie pamiętam czy na
pewno je zakluczyłam. Wykończona padłam na łóżko zakrywając się kołdrą.
A może to wszystko było tylko sen?..
(Aki? Wpadniesz w odwiedziny z Momo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz