Uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka z lekkim rumieńcem. Tańczyć mu się
zachciało? Zaśmiałam się cicho na tą myśl, a potem zrobiłam krok w
stronę chłopaka, gdy już miałam go chwycić lekko cofnęłam rękę ze
strachem.
- To jest bezpieczne? - zapytałam cicho
- Tak - odparł zwięźle i lekko uniósł kąciki ust
Odwzajemniłam gest i tum razem śmielej podałam mu dłoń. Zarumieniłam się
od jego dotyku, ale w moim przypadku to normalne. Chłopak przyciągnął
mnie bliżej siebie i uniósł się lekko, a ja razem z nim. Wystraszyłam
się i mocniej ścisnęłam jego dłoń. On tylko uśmiechnął się i po chwili
byliśmy już na zewnątrz. Zanim się spostrzegłam znaleźliśmy się pod
budynkiem biblioteki. Daniel zdjął rękę z karty i oboje staliśmy się
normalni. Uśmiechnęłam się nadal z rumieńcem i wciągnęłam go do środka
czytelni. Bardzo lubiłam to miejsce. Przemierzaliśmy regały razem, a po
dłuższym momencie trafiliśmy do tych odpowiednich. Odłożyłam książki i
spojrzałam na chłopaka. Cieszę się, że go poznałam, no może nie jest to
tak jakbym chciała to zrobić, ale dobrze, że się spotkaliśmy. Nagle
stanęliśmy przed lustrem i dopiero wtedy zauważyłam, że cały czas
trzymam go za rękę. Zarumieniłam się odwracając wzrok w kierunku
książek. Kompletnie zapomniałam, że nadal to robię, ale skoro chłopak
się nie sprzeciwiał to czemu ja bym miała. Uśmiechnęłam się ciepło w
jego stronę i zaczęłam delikatnie machać rączką, za którą go trzymałam.
Nawet na to nie zareagował. Po dłuższym czasie wybraliśmy parę książek i
wyszliśmy z budynku.
- To gdzie teraz? - zapytał rozglądając się
- Może.. do parku? - zaproponowałam z uśmiechem
- A co z książkami.. - westchnął patrząc na tomy
Wzięłam je od niego i schowałam do swojej torby. Teraz przynajmniej nie
będą nam przeszkadzać. Daniel już miał znowu użyć karty, gdy go
powstrzymałam.
- Przejdziemy się? - zapytałam, a chłopak po chwili zastanowienia potaknął
Nadal trzymałam się blisko, ale już nie za rękę. Ogólnie bałam się, że
tak naprawdę mu się to nie podoba i nie chciałam go wkurzyć. Westchnęłam
cicho, a on spoglądnął na mnie. Uśmiechnęłam się do niego, po czym
spojrzałam na okolice. Straszne tłumy dzisiaj były na placu. Nagle
usłyszałam krzyki z dwa metry od nas. Zaczęła się jakaś ostra bójka.
Wystraszona przybliżyłam się do Daniela i opuściłam głowę. Chciałam jak
najszybciej dostać się do parku i usiąść w bezpiecznym miejscu..
(Daniel? Pocieszysz Rosie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz