- Interesujące... Na pewno miałaś ciekawe życie nim trafiliśmy tu... - powiedziałem.
Spojrzała na mnie takim wzrokiem, że wiedziałem, że bardziej nie mogłem się mylić.
- Przepraszam jeśli cię czymś uraziłem... - wbiłem wzrok w podłogę.
- Nic się nie stało - machnęła lekceważąco ręką.
- I tak przepraszam - powiedziałem po czym zaśmiałem się.
- Co cię tak bawi? - zainteresowała się.
- Próbuję zliczyć ile razy cię dziś przeprosiłem - zachichotałem.
- Faktycznie trochę tego było - uśmiechnęła się.
Ogarnęła mnie nagła fala wesołości i zacząłem się śmiać na głos. Chociaż
ten śmiech brzmiał trochę... psychicznie. Mei popatrzyła na mnie
dziwnie, ale ja nie umiałem przestać się śmiać.
- Vincent... Dobrze się czujesz? - zapytała.
- Tak... - śmiałem się dalej. - Tylko nie umiem przestać...
<Mei?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz