Kiedy powiedział, że idziemy do jego apartamentu wystraszyłam się.
Przecież mało kto morduje na środku ulicy nieprawdaż? Uspokoiłam się
dopiero, gdy zobaczyłam jego mieszkanie. Takie czyste, wysprzątane.. A
krew tak łatwo ze ścian nie schodzi. (Nie pytajcie skąd ona to wie.)
Wszystko takie samo.. ale chwila! To pianino? Idealnie zadbane, ale
nieźle się zdziwiłam. Ogólnie to nigdy nie widziałam takiego instrumentu
na żywo. Nie mają takich sprzętów w laboratoriach. Daryl rozkazał mi
usiąść przy nim i grać. Zaprzeczyłam, ale jego wymowne spojrzenie mnie
przekonało. Nie wiedząc co robić przycisnęłam kilka klawiszy, a ten
zamknął osłonę. Na szczęście nie zdążyło mi przytrzasnąć dłoni, ale
odchyliłam się do tyłu i spadłam na ziemię z cichym hukiem. Chłopak
zaśmiał się bardzo donośnie, a ja aż lekko się wzdrygnęłam. Wyzwał mnie i
sam usiadł do pianina. Lekko podniosłam się z podłogi i uklękłam przy
nim. Jeju.. jak on pięknie grał! Zauważyłam, że teraz twarz chłopaka
wygląda całkiem inaczej. Było na niej widać.. spokój. Żadnej złości ani
nic. Uśmiechnęłam się ciepło na ten widok. On wczuwał się w melodię
całym sobą , więc nie zauważył tego. Nagle poczułam pieczenie na
opuszkach palców. Niby nic mi się nie stało, ale że mam bardzo delikatną
skórę to zdarłam sobie skórę, a w ranach zbierała się ciemnoczerwona
krew. Przycisnęłam dłonie do siebie, żeby mu tu niczego nie pobrudzić.
Cały czas wsłuchiwałam się w jego grę. Wiedziałam, że gdzieś jest drugie
dno. Drugi Daryl. Uniosłam kąciki ust na tę myśl i spojrzałam raz
jeszcze na chłopaka. Wyglądał na szczęśliwego. Po chwili zakończył utwór
i delikatnie dłonią muskał klawisze instrumentu, lecz nie towarzyszyła
temu żadna piękna melodia. Nagle zdałam sobie sprawę co się właśnie
stało i lekko zarumieniona odwróciłam głowę. Czułam się tak jakby zagrał
to… dla mnie. To było strasznie dziwne, bo w końcu znęcał się nade mną,
ale ta gra była bardzo przyjemna. Chciałam poprawić kosmyki tak żeby
nie zauważył rumieńców na moich bladych policzkach, lecz białe włosy i
zakrwawione dłonie to niezbyt dobrze połączenie, więc powstrzymałam się
od tego. Chłopak odwrócił głowę w moją stronę, po czym chwycił mnie za
ramię i rozkazał usiąść obok niego. Grzecznie, ale niepewnie zrobiłam to
chowając przed nim krwawiące dłonie.
- Powtórz to - powiedział z dumą w głosie i uśmiechnął się do mnie wrednie
- Ale.. - chciała coś powiedzieć, lecz przerwał mi
- Już! - krzyknął, a mnie przeszedł dreszcz
Proszę niech on już przestanie krzyczeć.. To boli tak samo jak groźba.. Westchnęłam cicho i pokazałam mu ręce.
- Nie chcę go wybrudzić - wyszeptałam, a on z niechęcią spojrzał na rany
Wlepił we mnie fioletowe oczy, wskazując palcem na łazienkę. Szybko
wstałam, lecz Daryl podłożył mi nogę i upadłam na ziemię. Usłyszałam
jego szyderczy śmiech, który mroził krew w żyłach. Pozbierałam się, po
czym poszłam ostrożnie w pokazanym przez niego kierunek. Szybko obmyłam z
zimnej wodzie palce i wróciłam do niego. Widziałam, że się trochę
zniecierpliwił. Usiadłam ostrożnie obok niego i spokojnie zaczęłam
powtarzać jego ruchy. Oczywiście nie było tak płynne jak jego granie,
ale przynajmniej mnie nie wyzywał. Skupiłam się na tym do tego stopnia,
że nie zauważyłam jak chłopak znowu powoli zamyka osłonę. Nagle poczułam
przeraźliwy ból. Starałam się nie krzyknąć, ale za to z moich oczu
pociekło kilka łez. Po chwili Daryl podniósł ciężkie drewno, a ja
spojrzałam na moje ręce. Były kompletnie poharatane. Całe w ranach,
posiniaczone i obolałe. Przyłożyłam je blisko siebie, żeby już nic nie
mógł mi w nie zrobić. Z mojego oka pociekła ostatnia łza. Tym razem to
nie było ze strachu, lecz bólu. Westchnęłam cicho odwracając głowę od
obolałych rąk. Nagle poczułam jak chłopak wyciera mi tą jedną łzę i
podnosi główkę w jego stronę. Zdezorientowana spojrzałam w te jego dumne
oczy. Uśmiechnął się szyderczo widząc mój ból. Eh.. szkoda, że cały
czas nie jest jak wtedy, gdy gra.
(Daryl? Najpierw książki, teraz granie. Może ma Ci jeszcze zaśpiewać? xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz