Wybrałam jakąś grę na dwie osoby i wzięłam pada. Po chwili zaczęliśmy
grać. Ciągle był remis, jak nie Atasuke wygrywał to ja zaraz
remisowałam. W końcy dotarliśmy do ostaniej rundy. Posłaliśmy sobie
złośliwie spojrzenia. Dawaliśmy z siebie wszystko. Dosłownie wszystko.
Skończyło się tym, że nasze postacie umarły w tym samym momencie. Kiedy
już za chwilę miała rozegrać się runda dodatkowa, zapikała pralka
oznajmjąc, że pranie zakończyło się. Wstałam z kanapy i poszłam do
łazienki. Wyjęłam bluzę chłopaka i poszłam z nią na balkon. Położyłam ją
starannie, by pożądnie wyschła na krześle. Wróciłam do Atasuke. Chłopak
czekał, aż wrócę bawiąc się padem. Rozsiadłam się i wróciliśmy do
grania. Wynik był taki, że wygrałam... jakoś. Chłopak tylko wzruszył
ramionami i podał mi pada. Wstał z kanapy i podszedł do drzwi.
-Masz jakąś kartkę?- spytał
Zaczęłam przeszkiwać kieszenie spodni. Miałam tylko skrawek malutkiej
karteczki. Podałam mu go. Chłopak westchnął tylko i ze swojej kieszeni
wyjął ołówek. Zaczął coś zapisywać. Kiedy skończył oddał mi go z
powrotem. Spojrzałam na niego zdziwiona. Dał mi swój numer?
-Kiedy to się już wyzuszy...- pokazał palcem na balkon - To weź wyślij SMS'a, bo nie chce mi się tutaj czekać...
Westchnęłam cicho i pokiwałam głową. Chłopak wyszedł, a kiedy on wyszedł
moja papuga wyleciała z ukrycia i usiadła mi na ramieniu. Znowu
zostałam sama.. z papugą...
(Atasuke? sry, że tak długo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz